Wybudowania chodnika domagają się mieszkańcy ulicy Parkowej w Luboniu. Urzędnicy odpowiadają, że na inwestycje nie ma pieniędzy. Gdy słupek rtęci na termometrze wskazuje kilka stopni powyżej zera, przejście przez ulicę Parkową przeistacza się w brnięcie w jednym wielkim grzęzawisku. Taka sama sytuacja jest na ulicy Jana Panka powiedzieli nam mieszkańcy tej ulicy. Tragiczna sytuacja jest od dawna w Nowym Centrum Lubonia, gdzie mieszkańcy wręcz pływają w wodzie. Czytelnicy alarmują, że błoto i kałuże przeszkadzają im w dotarciu suchą nogą do wielu posesji na terenie miasta.
Jak ja mam dojść do przystanku autobusowego? Dzieci całe obłocone wracają ze szkoły. Wczoraj była tutaj Straż Miejska i powiedziała nam, że zgłosi sprawę do Urzędu Miasta, ale ile lat jeszcze mamy czekać na to, aby wreszcie coś się zmieniło? - żali się mieszkanka ulicy Parkowej.
Samochodem z wielkim trudem, ale jeszcze można przejechać, nie ma za to mowy, żeby przejść tędy suchą nogą. Czujemy się zaniedbani i pozostawieni na pastwę losu. Płacimy wszystkie podatki, a nie możemy korzystać z normalnego dojazdu jak cywilizowani ludzie - dodaje inny mieszkaniec.
Czytelnicy dopytują się kiedy wreszcie doczekają się poprawy stanu dróg w mieście. Gdy tylko popada deszcz, większość dróg gruntowych zmienia się w jedno wielkie rozlewisko. Taka sytuacja w Luboniu jest od wielu lat i jak na razie nic nie zapowiada skutecznego rozwiązania problemu.
Izabella Chodorowska