W sobotę 27 kwietnia, tym razem bez sprzętu wędkarskiego, nad stawem Edy spotkała się grupa miłośników szacht zrzeszonych w portalu szachty.pl. Od paru tygodni umawialiśmy się na konkretne, wiosenne sprzątanie. W dokładnym przeprowadzeniu naszej akcji pomogła nam przedłużająca się długa i mroźna zima - zieleń nie zdążyła zamaskować efektów działalności "miłośników przyrody" tudzież - tu wstyd nam przyznać - kolegów "wędkarzy". W akcji pomogli nam działacze koła PZW Lubonianka, dostarczając nam worki,rękawice robocze, napoje i zabezpieczyli odbiór zebranych śmieci. Pogoda do takiej pracy była wymarzona, zachmurzenie całkowite, bez opadów. Zebraliśmy w sumie pięć przyczep śmieci wszelakich (flaszki po różnistych napojach, puszki, torby, opakowania po przynętach i zanętach, pozrywane żyłki, opony, sedes, zlewozmywak, akumulator, a nawet stare gacie). Efektem ubocznym było złapanie na gorącym uczynku kłusownika, któremu oprócz wypisania mandatu, luboński strażnik miejski zarekwirował sprzęt służący przestępczemu procederowi. Panie Tadeuszu, dziękujemy i prosimy o częstsze spacery z bloczkiem mandatowym. Przez jakiś czas (niestety) z przyjemnością będzie można zrelaksować się nad wodą. Chciałoby się w ten sposób ogarnąć wszystkie stawy, od ulicy Głogowskiej poczynając, ale to byłaby praca dla armii setek wolontariuszy, ale zadowoleni jesteśmy chociaż z uprzątnięcia stawu Edy.
Apelujemy do wszystkich korzystających z tych potencjalnie przepięknych terenów - dbajcie o swoje otoczenie i uszanujcie naszą pracę, za którą nie bierzemy ani złotówki.
Krzysztof Brych