Tym razem "mistrzowie parkowania" nie dali o sobie zapomnieć w czasie odbywających się Dni Lubonia. Wąskie ulice znajdujące się w pobliżu Lubońskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji stały się prawdziwą udręką dla pieszych, a zwłaszcza dla osób chcących przejść chodnikiem z wózkiem. Trzeba było naprawdę mocno się nagimnastykować, aby przebrnąć z jednego końca ulicy na drugi. Większość mieszkańców widząc zastawione chodniki wybierała jezdnię, na której natomiast slalomem musiały jeździć samochody. Zdarzały się sytuację, kiedy to przejazd był bardzo utrudniony, gdyż nie można było nawet znaleźć wnęki, aby umożliwić przejazd obok siebie dwóch aut. Samochody parkują, gdzie popadnie, a policja nic z tym nie robi. Gdzie jest prawo? - napisał do nas zdenerwowany Czytelnik. Najczęstsze grzechy kierowców to parkowanie bliżej niż 10 metrów od skrzyżowania, zastawianie bram wjazdowych, a także brak pozostawiania 1,5 metra przejścia dla pieszego na chodniku. Te wszystkie zakazy w ten weekend były nagminnie łamane. Dni Lubonia już od kilku lat odbywają się przy Lubońskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, ale ewidentnie brakuje tam parkingów. Coraz częściej wśród mieszkańców słyszy się opinię, iż impreza ta powinna powrócić na stadion przy ulicy Rzecznej. Pierwszy argument jaki wymieniają mieszkańcy to brak miejsc parkingowych przy Lubońskim Ośrodku Sportu i Rekreacji, a drugi to hałas jaki do późnych godzin nocnych niesie się przez pół miasta. Są też tacy, którzy twierdzą, że przy ulicy Rzecznej było po prostu inaczej. Dni Lubonia na Rzecznej miały swój "klimat". Szkoda, że nie widziałeś tłumów jakie bywały na Rzecznej. Miałem sytuację, że "przyjezdni" przyjechali na tą imprezę właśnie na stadion i to nie byli jedyni, a tutaj "zonk" - piszą na naszym forum mieszkańcy. Na Rzecznej było dużo lepiej, zawsze każdy wiedział, gdzie Dni Lubonia się odbywają, a teraz dużo ludzi nawet nie wie jak dojechać na Kołłątaja - dodaje kolejna osoba. Też uważam, że na Rzecznej było lepiej - więcej miejsca, klimat, można było usiąść nad Wartą. Był kurz, wracało się brudnym ale było wesoło - wspominają mieszkańcy.
Izabella Chodorowska